„Naukomiks” to jedna z tych serii, które udowadniają, że wiedza wcale nie musi być podana w formie nudnych akapitów i suchych definicji. Tutaj nauka żyje, biega, wybucha, fruwa i gada – a czytelnik podąża za nią z szeroko otwartymi oczami.
Każdy tom to zupełnie inna przygoda: raz śledzimy wędrówkę magmy w głąb wulkanu, innym razem odkrywamy, jak naprawdę myślą psy, albo przenosimy się na orbitę, by zobaczyć, jak działa Układ Słoneczny. Historie są dynamiczne, zabawne i pełne charakterów, które – choć narysowane – mają więcej charyzmy niż niejeden bohater powieści.
Największą siłą serii jest to, że wciąga zarówno młodszych, jak i starszych czytelników. Dzieci łapią wiedzę mimochodem, jakby przy okazji świetnej zabawy. Dorośli z kolei łapią się na tym, że też „tylko rzucą okiem”… a po chwili kończą całą książkę, bo komiks podaje fakty w sposób świeży, przystępny i naprawdę interesujący.
Wisienką na torcie są dodatkowe strony z solidną porcją naukowych ciekawostek. To idealny balans między komiksową przygodą a rzetelną wiedzą.
Podsumowanie?
„Naukomiks” to seria, która zmienia naukę w emocjonującą podróż. Jeśli ktoś twierdzi, że edukacyjne książki nie mogą być ekscytujące — najwyraźniej nie czytał Naukomiksów.
Wpadnijcie do biblioteki 🙂



















